poniedziałek, 30 kwietnia 2012

6.

Wyszliście wszyscy z budynku w którym wszystko się znajdywało. Wyszliście zapleczem żeby nie odbyło się bez Beliebers które jak zwykle czekały pod budynkiem. Wsiedliście do dużego czarnego auta. Nie odzywałaś się do Justina przez całą drogę wpatrując się w okno , on siedział na drugim końcu na środku między wami siedział Alfredzio i ciągle bredził coś o studiu , potem o piłce nożnej , boksie, o nadchodzącej płycie, śmiali się i tak w kółko. Ty tylko siedziałaś myśląc co stało, a właściwie mogło się stać w garderobie gdybyś się nie wycofała. Próbowałaś zapomnieć i dobrze się bawić. Kiedy dojechaliście zauważyłaś duży szyld - Mc Donald's - no tak jak zwykle tutaj , prawie cały czas tam jeździliście  , czasami jeździli sami bez ciebie. Odmawiałaś mówiąc że chcesz odpocząć albo całkiem co innego. Kenny zaparkował auto i wysiedliście wszyscy, kiedy każdy z was osobna kierował się do wejścia Justin złapał cię za rękę i zwolnił żebyście zostali w tyle.
- Przepraszam.- powiedział patrząc ci w oczy.
- Nie masz za co. zapomnijmy o tym.- Uwolniłaś się z jego ręki i poszłaś do wejścia.
Kenny , Scooter i Alfredo stali już w kolejce. Podeszłaś do nich klepiąc Scootera w plecy dając znak że przyszłaś, opętała cię ulga. Uśmiechnęłaś się.
- No chłopcy , to co bierzemy?.- powiedziałaś.
- Jak na razie to Scoot jak zwykle coś wymyśla z mieszaniem...ahh.- Machnął rękami Alfredzio i oznajmił że idzie zając miejsca.
Zaraz po tym do Donala . wszedł Jus. Podszedł do was z jak zwykle uśmiechem na twarzy.
- Zamówcie dla mnie Cheesburgera.- wyciągnęłaś  pieniądze z kieszeni kiedy Justin nagle się odezwał dotykając twojej dłoni.
- Ja zapłacę. - powiedział.
- Nie musisz..- oznajmiłaś.
- Zapłacę.- przekonywał cię dalej.
Zrobiłaś tylko zrezygnowaną minę i patrząc na niego wzięłaś powietrze i schowałaś z powrotem banknoty do kieszeni. Odwróciłaś się i odszukałaś Alfredzia. { xd } siedział przy stoliku który był w kącie , nie było go widać z okien przed wysoki murek ze strony okien. Wybrał takie miejsce dlatego żeby paparazzi nie odnaleźli was w tłumie i nie ściągnęli nie spodziewanej gromadki Beliebers. Było by trudno wyjść
i minęłaby godzina na dojściu do auta. Które Scooter starannie zaparkował z 1000 km. od Mc Donalda.
>.<
Usiadłaś na przeciwko Alf-a . I oparłaś swoje ręce na stoliku stukając palcami w niego, niecierpliwie.
- Słyszałem że jedziesz z nami na wywiad Jus-a w radio.- wyrwał nagle do ciebie. Z Iphonem w ręku. Za pewnie już siedział na TT i teetował o tym że siedzicie wszyscy z TEAM BIEBER w Mc.*  i zajadacie burgery. Taa. Cały Alf.
Po chwili przyszli wszyscy z Tackami w ręku. Jus miał dwie. Jedną dla ciebie.
- Proszę.- powiedział sadzając swoje cztery litery obok ciebie na co nie liczyłaś i miałaś nadzieję że Kenny usiądzie cisnąc się znowu udami. { xd }.
Przynajmniej był jeden ,, + '' . Miałaś trochę miejsca.
Nikt już nic nie mówił i zaczęliście wcinać fast-foody .
Chłopcy odezwali się nie raz coś do siebie. Mówili o dzisiejszym wywiadzie. Ustalali o czym Jus ma mówić , a o czym ma się powstrzymać , ale pewnie i tak jak zacznie nawijać to końca nie będzie widać.
Już wypalił coś o Jerrym *,* o reszcie ciała nie chciał by już nikt słuchać.

CDN. *** :)






1 komentarz:

  1. o Jerry :D fajnie :D

    http://lonelyladyrauhl.blogspot.com/ NOWE NOTKI :)CZYTAJ, KOMENTUJ I POLECAJ :) LICZĘ NA OPINIE. ♥

    OdpowiedzUsuń