niedziela, 5 sierpnia 2012

22.

Obudziłam się znowu wcześnie rano. Zeszłam jeszcze lekko zaspana na dół do kuchni gdzie o dziwo siedziała Pattie. 
- Witaj kochanie.- powiedziała rozpromieniona. 
Podeszłam do szafki i wyjęłam dwa kubki - w obu zrobiłam kawę. 
Odpowiedziałam Pattie uśmiechem. 
- Po co ci dwa kubki?.- zapytała, jakby nie wiedziała o co chodzi.
- Justin za chwilę się obudzi, a ja nie mam ochoty słuchać jego marudzenia o kawę.- popatrzyłam na nią i wzięłam swój kubek oraz łyka. 
- Mądrze.- zaśmiała się. 
Też odpowiedziałam tym samym.. Po chwili zjawiła się moja śpiąca królewna. Mówiąc królewna wiecie kogo mam na myśli. 
Usiadł przy stole witając się z nami i pocierając oczy. Wzięłam jego kubek z kawą i podeszłam do niego od tyłu, postawiłam kubek i zawiesiłam się na nim całując go w policzek. 
- Dzień dobry śpiąca królewno.- zachichotałam i dalej się do niego tuliłam. 
- Oh.- ocknął się i przestał trzeć oczy.- Hej, shawty.- pogłaskał mnie po rękach którymi zawiesiłam się mu na szyi, oraz pocałował. 
Odwiesiłam się od niego i usiadłam przy stole.
- A wy nic nie jecie?.- zapytała Pattie wstając i uśmiechając się.
- Nie jestem na razie głodna.- odpowiedziałam.
- A ja owszem.- wtrącił Justin z wielkim uśmiechem na twarzy. 
- Już ci coś szykuję.- powiedziała Pattie i od razu wyciągała z szafek różne rzeczy. 
Siedziałam wpatrzona w Justina, miał rozczochrane włosy w których wyglądał słodko i biały podkoszulek w którym spał, nawet nie mówię o tym że przyszedł w bokserkach w których cisnął się mu Jerry. Aww... 
Wziął kolejny łyk swojej kawy kiedy zorientował się że mu się przyglądam.
- Co?.- zapytał odstawiając kubek i uśmiechając się, przy tym oblizując ( jak to robi ) swoje wargi. 
- Nie nic.
- Dziwnie się na mnie patrzysz.- zrobił skrzywioną minę z lekkim uśmiechem. 
- Bo śliczny jesteś.- na te słowa wyszczerzył się do mnie przy tym mrużąc oczy. 
Zaśmiałam się. 
Wstał kiedy wziął ostatni łyk z kubka, i podszedł do mnie całując mnie w usta i .. mrucząc? O.o
Tak właśnie. Mruczał. To nie jest codzienny widok więc powinnam się cieszyć. 
Odstawił swój kubek do zmywarki i znowu do mnie podszedł, tym razem on zawiesił mi się na szyi stając za mną. Całował mnie po policzku ciągle zmieniając na nim miejsce. 
- Justin, co ty robisz.?.- Zapytałam śmiejąc się. 
- Całuję moją dziewczynę.- zachichotał i robił swoje dalej. 
Kręciłam głową aż przestał. Oznajmiłam że pójdę się trochę ogarnąć, i wyszłam z kuchni. 
Poszłam na górę do swojej sypialni, wybrałam ciuchy które najlepiej nadawały by się na dzisiejszy dzień. Mianowicie, Bieber obiecał mi że jak tylko wróci zabierze mnie gdzieś. Nie wiedziałam o co mu chodzi i bałam się jego pomysłów szczerze. 
Poszłam do łazienki i wzięłam szybki prysznic, ubrałam się w wybrane ciuchy, uczesałam w kucyka i zrobiłam lekki makijaż. 
Kiedy otworzyłam drzwi od mojej sypialni przed nimi stał mój chłopak. Przestraszyłam się i odskoczyłam lekko do tyłu. 
Na co Biebs się zaśmiał. 
- Głupku.- wykrzyczałam. 
- Kocham jak tak do mnie mówisz.- zbliżył się do mnie i złapał w pasie. 
- O nie dopiero co się malowałam.- zaśmiałam się i położyłam ręce na klatce piersiowej Justina, żeby go odpychać. 
- Chyba nie będziesz mi zrzędziła o makijażu jak..- przerwał na chwile i przymrużył oczy.- ..Selena.- zrobił krzywą minę. 
- Nie jestem taką 'tapeciarą' jak ona.- też zrobiłam krzywą minę. 
- Kochanie.- nalegał. 
- Ty lepiej idź się ubierz, nie pamiętasz już co mi obiecywałeś przed wyjazdem?.- odpychałam go od siebie.
- Obiecywałem?.- patrzył na mnie zdziwiony. 
- Tak. Że mnie gdzieś zabierzesz.- chyba sobie przypomniał. 
- Ah, tak. No oczywiście, ale jeszcze chwilkę.- Przyciągnął mnie do siebie bardziej i zaczął składać pocałunki na mojej szyi. 
Spieszyło mi się bo popołudniu miałam iść do schroniska dla psów. W dni wolne dorabiam tam jako wolontariuszka, można tak to nazwać.
Zaczęłam błądzić moją ręką po bokserkach Justina, przygryzając wargę. 
- Kotku, spieszy mi się.- powiedziałam mu do ucha.
Nie odpowiedział tylko zaczął delikatnie jeździć swoimi wargami po mojej szyi że dostawałam gęsiej skórki. Uśmiechnęłam się sama z siebie.- Justin.- powiedziałam jeszcze raz. 
- No dobra.- przestał i stał już przede mną normalnie.
- Kocham cię.- powiedziałam z uśmiechem całując go szybko w usta i wychodząc z sypialni.- Pośpiesz się.- krzyknęłam ze schodów do niego. 
- Jasne.- odpowiedział.

* 10 min później *
Siedziałam w salonie razem z Pattie. Gadałyśmy o różnych sprawach, to trochę o mnie i o Justinie.  Trochę o moim kraju. O mojej rodzinie. I takie tam. 
Po 5 min. Zszedł do nas Justin, ubrany w biały T-shirt, a na tym fioletową koszulę. Do tego te jego opuszczone spodnie, wyglądał seksownie. Jak zresztą zawsze. 
Podeszłam do niego i pocałowałam w policzek. Wyszliśmy wreszcie z domu, i Justin kierował nas tam gdzie chciał nas zabrać, jak obiecał. 
...
CDN. 



*******************************************************
Przepraszam że krótko ale nie mam weny dzisiaj , i ten rozdział jakiś taki
Dziwny jest jak go czytałam, jutro może będę miała lepszą : ) .
Liczę na komentarze . :*
***

2 komentarze:

  1. :) suuuper :) mogłabyś dać tą pewną scenkę ;) czekam na nn :D i zapraszam do siebie justinandtaylorlovestory.blogspot.com @_maryssbieberxd

    OdpowiedzUsuń
  2. Ej, no. Super rozdziały :D dobrze, że wróciłaś z tym blogiem :D czekam na nn :) lonelyladyrauhl.blogspot.com zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń