sobota, 4 sierpnia 2012

21.

* 3 miesiące później *
- witaj kochanie .- usłyszałam jego głos w słuchawce telefonu. 
Od razu się uśmiechnęłam.. 
Nie ma go tutaj teraz, dwa tygodnie temu wyjechał w trasę. A ja? Ja siedzę dalej tutaj, w Kanadzie. Znalazłam swój kąt, mimo że tęsknię za rodziną, nie wróciłam do swojego kraju. Wolałam zostać tutaj, mimo że mam dopiero 16 lat. Ale tutaj, też mam swoich bliskich, pomagam ( można to nazwać pracą ) w ekipie Justina. 
Mieszkam w nowym domu Justina, razem z jego mamą. Pattie jest bardzo miła, i powiedzmy że się z nią zaprzyjaźniłam, tak samo jak z innymi. Tylko oni wiedzą że jestem z Bieberem. A dziennikarze na razie wiedzieć tego nie muszą, z resztą jak wszyscy z show biznesu. 
Stałam w kuchni i patrzyłam na wschodzące słońce, była godzina 9. - Pattie jeszcze spała. 
- Kiedy wracasz?.- zapytałam przerywając Nam jednocześnie ciekawą rozmowę. Mówiąc ciekawą mam na myśli jego zainteresowanie jak wyglądam pod prysznicem :> ( LOL. )
- Już niedługo.- zapewniał mnie. 
- Tęsknię.
- Kocham cię.- powiedział ; odpowiedziałam tym samym i zakończyliśmy rozmowę. 
Wzięłam poranną gazetę do ręki, i pierwsze co zwróciło na mnie uwagę to nagłówek o tytule : 
,,Czy to już koniec Jeleny? ''.
Zmarszczyłam brwi i postanowiłam poczytać, jakie bzdury tam piszą. Po kilku minutach stwierdziłam że nie ma tam nic ciekawego. Tylko napisali o czymś : 
 '' Czy Justin zdradza Selenę? ; Czy to już koniec ich związku? ; Czy Justin ma inną?! ; '' 
Otworzyłam dolną szafkę gdzie stał kubeł na śmieci i rzuciłam do niego gazetę. Najprościej. 
Usłyszałam jak ktoś schodzi po schodach. - Mama Justina już wstała. 
Kiedy dosiadła się do stołu podałam jej herbatę która wcześniej na nią czekała. 
- Dziękuję.- powiedziała kiedy kubek stał już przed nią na stole.
Odpowiedziałam uśmiechem. 
- A ty co tak wcześnie na nogach?.- zapytała mnie po wzięciu łyka. 
- Nie mogłam już dłużej spać. 
- Chyba wiem dlaczego.- uśmiechnęła się, ja też. 
Wiedziałam co ma na myśli.
- Już niedługo wraca.- powiedziałam podchodząc znowu do okna gdzie słońce już wzeszło na niebo.
- Cieszysz się, prawda?.
- A pani nie?.- odwróciłam się do niej. 
- Proszę, uzgodniłyśmy coś, mów do mnie po prostu Pattie.- uśmiechnęła się tak czarująco jak tylko mogła. To była chyba jedyna kobieta na świecie która ma dosyt szczęścia w sobie, nigdy jej nie widziałam smutnej. Jak i przed tym gdy ją poznałam. Przy niej i ja się uśmiecham. 
- Dobrze..Pattie.- uśmiechnęłam się także. 
Znowu dzwoniła moja komórka. 
- Przepraszam cię na chwilę.- oznajmiłam Pattie i wyszłam z kuchni. 
Znowu On, jego głos rozpoznaje od razu.
- Stęskniłeś się już?.- zaśmiałam się.
- No oczywiście. Chciałem tylko powiedzieć że zapomniałem kluczy...- nie wiedziałam o co mu chodzi ale mówił dalej.- .. i czy otworzyłabyś mi drzwi?.- zaniemówiłam. 
Nie odpowiedziałam i podchodziłam do drzwi patrząc na Pattie kiedy mijałam kuchnie, ona patrzyła na mnie dziwnym pytającym wzrokiem. Takim jak ja teraz patrzyłam. 
Chwyciłam za klamkę i jednak mój chłopak nie żartował. Justin stał przed drzwiami z telefonem przy uchu i z uroczym uśmiechem. 
Nie czekałam dłużej i dosłownie rzuciłam się na niego, upuszczając przy tym moją komórkę. 
Zaczepiłam się na jego szyi prawą ręką, a lewą głaskałam go po jego włosach, tak długo tego nie robiłam.. On objął mnie w tali. 
- Jesteś stuknięty, wiesz?.- powiedziałam śmiejąc się. 
Patrzył mi głęboko w oczy i też się śmiał.- Też cię kocham.- powiedział i pocałował mnie mocno.
Odczepiłam się od niego i przytuliłam jeszcze raz. 
Zobaczyłam jak Kenny zaczyna targać walizki Justina. Podeszłam do niego.- Pomogę ci.- powiedziałam biorąc jedną walizkę z jego rąk. Odpowiedział 'dziękuję'. 
Kiedy weszłam do domu, Justin witał się ze swoją mamą. A ja pomagałam Kenniakowi wnieść te stu tonowe walizki w których nie wiadomo co trzyma Bieber - do jego pokoju. 
Po zostawieniu ich na górze zeszłam, a raczej zbiegłam na dół i ponownie wtuliłam się w Justina. 
- Spokojnie, udusisz mnie.- zaśmiał się. 
- Shh.. Nadrabiam te 2 tygodnie bez ciebie.- uśmiechnęłam się i popatrzyłam na niego.
- Skoro tak, to musimy więcej nadrobić.- uśmiechnął się i zaśmiał. 
- Justin..- przerwała Pattie domyślając się co ma na myśli.
- No co.?.- rozłożył ręce i dalej się uśmiechał. 
Odczepiłam się ponownie od niego i dosiadłam się do stołu gdzie siedzieli. 
Gadaliśmy tak, jak trasa, koncerty itd. Gadaliśmy do późnego wieczoru, nawet nie wiem jak ten czas zleciał . O.o 


* wieczorem *.
Pomagałam Justinowi zaścielić łóżko. 
- A jak tam Selena?.- zapytałam patrząc się w prześcieradło które miałam w rękach. 
Justin zerknął na mnie nerwowo i kiedy ja popatrzyłam on odwrócił wzrok i nie odpowiadał. Zmieniła się jego mina. Widziałam że stał się zdenerwowany, nie wiedziałam dlaczego.
- Przepraszam że zapytałam.- odłożyłam prześcieradło i szłam do wyjścia. 
- Alex, czekaj..- Justin szybko stanął mi na drodze i złapał za ramiona.- nie gniewaj się na mnie, proszę.- patrzył na mnie teraz zmartwiony. 
- Nie gniewam się.- uśmiechnęłam się.
- Po prostu.. - przerwałam mu.
- Nie tłumacz się.- patrzyłam w inną stronę.- jestem zmęczona, pójdę się położyć.- popatrzyłam mu w oczy.
- A może zostaniesz ze mną?.- oblizał wargę i uśmiechnął się łapiąc mnie za ręce i zaczął się patrzeć na mnie swoim ' uwodzicielskim ' wzrokiem . ( nie umiem inaczej tego nazwać ).
Uśmiechnęłam się.- Nienawidzę jak to robisz.- Odwróciłam wzrok, ale po chwili spojrzałam. 
- Ale co?. Że to.?.- i zrobił zeza. 
- Głupek.- zaśmiałam się odpychając go lekko. 
- Ale i tak mnie kochasz.- powiedział całując mnie. Na początku lekko, a potem namiętnie. Przerwałam to kiedy Justin zaczynał jeździć rękami pod moją bluzką.- No wiesz.- powiedział robiąc minę szczeniaczka. ( xD ). 
- Dobranoc kochanie.- powiedziałam z uśmieszkiem na twarzy, pocałowałam go w policzek i wyszłam..
Poszłam do swojej sypialni i położyłam się spać. 
* Dalej myślałam nad tym dlaczego Justin tak się zdenerwował kiedy zapytałam o Gomez. Nie ważne, lepiej o tym zapomnę.* i Zasnęłam. 
...
CDN.  

1 komentarz:

  1. no w końcu! muszę przeczytać opowiadanie od początku bo zapomniałam o co w nim chodzi ;) @_maryssbieberxd

    OdpowiedzUsuń